Syjonistyczni Żydzi urzadzają manifestację w Pradze

Dzisiaj, 17 listopada w stolicy Czech Żydzi urządzają manifestację przeciw prezydentowi M.Zemanowi. Dlaczego – ? – informuje o tym żydowska gadzinówka Michnika. Okazuje się, że można wykorzystać żydo-media jako źródło informacji, pod warunkiem nałożenia na ich przekaz filtru, który spełni warunek swoistego translatora: to co złe dla syjonistów jest dobre dla europejskich narodów.

Dariusz Kosiur

*                       *                         *

       Błotem w Havla w rocznicę aksamitnej rewolucji

„Był reformującym komunistą”, „utopistą”, „burzył, nie budował”, „nie miał zasad” – tak w 25. rocznicę Aksamitnej Rewolucji o zmarłym trzy lata temu byłym prezydencie Václavie Havlu wypowiadają się jego następcy. Czesi protestują.

Na budynku Muzeum Narodowego na placu Wacława w Pradze, w miejscu, gdzie już od stuleci rozgrywają się najważniejsze wydarzenia czeskiej historii, z okazji 25. rocznicy aksamitnej rewolucji wisi olbrzymia fotografia legendarnego prezydenta z napisem: „Václav Havel na zawsze”. Z tej samej okazji jego następcy Václav Klaus oraz aktualny prezydent Milosz Zeman starają się wymazać ze spuścizny po Havlu i aksamitnej rewolucji to, co najważniejsze, czyli wsparcie dla praw człowieka, demokracji i czeskiego członkostwa w UE i NATO. Spór idzie o system wartości współczesnych Czech. Przeciwnicy Havla go wygrywają. Czeskie społeczeństwo zamierza stawić temu opór.

Wszystko zaczęło się dwa tygodnie temu od wywiadu Klausa (był prezydentem w latach 2003-13), którego udzielił „MF DNES”. „Havel był reformującym komunistą. Havlizm nie był w stanie stworzyć politycznej alternatywy programowej. Chciał nakazywać, pouczać, pozwalać się czcić. Potrafił burzyć, a nie budować” – powiedział o Havlu i jego otoczeniu Klaus, dziś polityk zbliżony do nacjonalistycznej ekstremy, który wciąż ma duży wpływ ma społeczeństwo. Havlowi przyznał co prawda rolę symbolu „nowej Europy”, którego inne kraje regionu nie miały. Ale jego zdaniem „symbol Havel” nic nie dał Czechom. Milosz Zeman, następca Klausa, nie krytykuje Havla tak ostro. Uznał go „jedynie” za utopistę, który przez wiele lat przyglądał się rozkradaniu czeskiej gospodarki w ramach prywatyzacji kuponowej. „Nie miał niczego, co dałoby się określić jako zbiór zasad, i to zarówno jeśli chodzi o ustawy antykorupcyjne, pranie brudnych pieniędzy czy ogólne rozkradanie majątku. On się temu otwarcie przyglądał” – powiedział Zeman, mówiąc o roli Havla w prywatyzacji. Szacuje się, że wówczas rozkradziono majątek o wartości ok. 50 mld dolarów.

Ale nie chodzi tylko o epitety. Zarówno Klaus, który w zeszłym tygodniu w Parlamencie Europejskim wezwał do likwidacji UE, tak jak 25 lat temu zlikwidowano komunizm, jak i Zeman atakują fundamenty polityki Havla. Chodzi tu przede wszystkim o obronę praw człowieka, wsparcie dla dysydentów w dyktaturach czy przynależność Czech do Zachodu. Podczas niedawnej podróży do Chin Zeman ogłosił, że Czechy nie będą już pouczać Pekinu o prawach człowieka, będą z kolei uczyć się od Chińczyków, jak „utrzymywać równowagę w społeczeństwie”. W nagrodę czeskie koncerny podpisały z Chinami wielomiliardowe kontrakty.

Prezydent wspiera także rosyjską propagandę przeciwko Zachodowi i Ukrainie, wciąż powtarzając, że nie chodzi o rosyjską agresję, ale „wojnę domową”, i domaga się zniesienia wszystkich sankcji przeciwko Moskwie. W innym wywiadzie znany z niewyparzonego języka Zeman trzy razy użył słowa „pi…y” – tak tłumaczył nazwę rosyjskiej grupy Pussy Riot, której członkinie zesłano do łagru za wykonanie antyputinowskiej piosenki w moskiewskiej katedrze prawosławnej. Piosenkarki, uznawane za więźniarki sumienia, nazwał „dziwkami”. W reakcji na zachowanie prezydenta wielu dyrektorów czeskich szkół, ale też urzędników państwowych, zdjęło jego fotografię i zastąpiło ją zdjęciem Havla.

05071

Na 17 listopada w centrum Pragi szykowana jest duża antyprezydencka demonstracja. Ma wziąć w niej udział co najmniej 10 tys. osób. Swój protest przeciwko sytuacji w Czechach wyraziła także duża grupa byłych sygnatariuszy Karty 77* i innych dysydentów, wśród których są były ambasador w Rosji Luboš Dobrovský, pisarz Petr Placák (na zdjęciu – rodowity Czech, podobnie jak większość pozostałych sygnatariuszy Karty 77) czy były minister spraw wewnętrznych Jan Ruml. „25 lat po listopadzie ’89 idea praw człowieka w naszym kraju jest rozdrabniana i pomijana. Przysięgali na konstytucję, ale dziś pokątnie i oszukańczo niszczą jej podstawę. W ten sposób sprawiają, że sens wolnego państwa czeskiego staje się pusty” – czytamy w dokumencie podpisanym przez setkę osobistości. „Nacisk, jaki po aksamitnej rewolucji kładł na przestrzeganie praw człowieka w stosunkach międzynarodowych prezydent Václav Havel, rozumieliśmy jako poprawne historycznie wykorzystanie naszych własnych doświadczeń związanych z uciskającym nas reżimem” – piszą byli dysydenci. Dodają, że w niebezpieczeństwie jest nie tylko kierunek czeskiej polityki zagranicznej, ale i demokratyczny rozwój kraju. „Osobistą odpowiedzialność za to ponoszą Vaclav Klaus i Milosz Zeman”.

Przekład: Renata Rusin Dybalska

Autor, LUBOSZ PALATA,  jest redaktorem „MF DNES”

wytłuszczenia w tekście – D.Kosiur
* Karta 77syjonistyczna organizacja, której celem było doprowadzenie do obalenia poprzedniego systemu, w którym Żydzi nie mieli władzy. Od 1977 środowisko Karty utrzymywało kontakty z żydowskim KOR-em więcej: http://pl.wikipedia.org/wiki/Karta_77

Dodaj komentarz